Zwykle nie wierzę w coś takiego jak uniwersalne rady, jednak w przypadku macierzyństwa zdarzyło mi się - o dziwo - taką otrzymać. Dał mi ją mój tata, kiedy roztrzęsiona, zmęczona i pozbawiona pomysłów na dalsze działania zmagałam się z płaczem Sarenki.
Rada brzmi:
Jeśli nie wiesz co robić, skup się na tym kim jesteś. Jesteś matką. I najważniejsze, co masz do zrobienia to kochać swoje dziecko.
Niby banał, ale po tych słowach odpuściłam szukanie złotych porad w Internecie, a skupiłam się na mojej córeczce - jej samopoczuciu i zapewnieniu zdrowego snu - nawet kosztem złamania zasady, że dziecko nie powinno spać w łóżku rodziców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz